Od paru tygodni mam wrażenie, iż niespodziewanie trafiłam do
TV show Big Brother .
Z każdego zakątka
ulicy, z każdej mijanej ściany czy witryny, a nawet z mojej własnej wycieraczki
- łypią na mnie oczy. Jedne badawcze,
inne serdeczne, jeszcze inne poważne, groźne, przestraszone, aroganckie, mądre
czy po prostu …puste. Są wszędzie. I przyklejone do twarzy obcych mi ludzi,
śledzą każdy mój ruch jednocześnie prosząc: „Wybierz mnie!”. Trudno się przed
nimi skryć.
Jednym z podstawowych uczuć, jakie ma wzbudzić zdjęcie
wykorzystane na plakacie wyborczym jest ZAUFANIE.
Abyśmy dali szansę człowiekowi z plakatu musi nam się jawić jako
osoba wiarygodna, ale najpierw musimy mu zaufać. Nigdy nie zaufamy człowiekowi,
który wzbudza w nas jakiekolwiek odczucia negatywne. Zaufanie to pełnia odczuć-
nie można „trochę ufać” tak, jak nie można być „trochę w ciąży”, ani też
„trochę kochać”.
Albo komuś ufamy, albo nie. Jeśli czujemy psychiczny dyskomfort-
nie zaufamy.
Pytanie tylko, co powoduje, że jedna nieznajoma uśmiechnięta
twarz z plakatu nas przekonuje, a inna nie?
Przyglądamy się tym twarzom i błyskawicznie oceniamy kogo
lubimy, a kogo nie. Hola, hola! Przecież my tych ludzi nie znamy. Skąd w nas nagle
taka kategoryczna ocena?
Skąd w ogóle pojawiają się jakiekolwiek odczucia z wiązane z
twarzami z plakatów? Czyżby to te uśmiechy tak na nas działały?
Nie. To nie uśmiech jest kluczowy. To jeszcze nie
wystarczy, by wzbudzić w nas pozytywne
uczucia. Tym bardziej , że rozciągnąć mięśnie ust w czymś uśmiechopodobnym jest
niezwykle łatwo.
To oczy i mięśnie
twarzy, które wokół nich się znajdują wskazują czy uśmiech jest szczery czy
fałszywy. A dzięki temu nasza podświadomość albo spokojnie kiwa głową - „OK., tu się wszystko zgadza. Jest spójność.”, albo włącza czerwone światło i wyjącą
syrenę- „ Uwaga! Coś tu nie pasuje!”
Sztuczny uśmiech jest banalnie łatwy. Wystarczy unieść
kąciki ust. I już. Mamy uśmiech na twarzy.Ale tym właśnie fałszywy uśmiech
różni się od szczerego.
Jak stwierdzili
naukowcy w szczery uśmiech angażują się nie tylko usta, ale cała twarz, oczy
jaśnieją, czoło się marszczy, policzki zostają uniesione, skóra wokół oczu i
ust ulega pofałdowaniu i w końcu do góry unoszą się kąciki ust. Równocześnie
pojawia się element, którego praktycznie nie można udać, czyli opuszczanie
końcówek brwi od strony nosa. Gdy tego
drobiazgu zabraknie, nasz uśmiech wydaje się sztywny i niepewny.
Jeśli oglądając zdjęcie kogoś takiego zasłonisz usta, oczy
od razu zdradzą jego prawdziwe uczucie. Spróbuj czy to prawda i narysuj na
kartce smutne oczy i szeroki uśmiech, a pojawi się twarz osoby smutnej.
Widzisz? Po prostu uśmiechamy się oczami. Nie ustami.
Zaskakujące jest, że mimo tej wiedzy uważamy, że na
zdjęciach nie należy uśmiechać się zbyt spontanicznie i szeroko, bo wtedy robią
nam się mimiczne zmarszczki, a to nie wygląda już estetycznie.
Korzystamy więc w
nadmiarze z photoshopa wygładzając wszystkie newralgiczne miejsca lub po prostu
uśmiechamy się tylko na tyle, by nie angażować mięśni twarzy. W wyniku czego, pojawia
się efekt uśmiechniętej maski i nasza podświadomość zamiast się zachwycać oglądanym
zdjęciem buntuje się i krzyczy głośno: FAŁSZ! FAŁSZ! FAŁSZ!
A my zastanawiamy
się skąd w nas te mieszane uczucia?
Przecież patrzymy na miłą, uśmiechniętą
twarz!
Czemu ona wzbudza w nas tak sprzeczne emocje?
Co jest, do diaska, z nią nie w porządku?!
No cóż, już dawno dowiedziono, że uśmiech, niezależnie od
powodów i intencji silnie działa na każdego. Naukowcy odkryli, że ludzki mózg
preferuje szczęśliwe twarze i rozpoznaje je szybciej niż emocje negatywne.
Uśmiech stanowi tak istotną formę komunikacji, że dostrzegamy
go już z odległości 100 m!
Dlatego większe szanse na zauważenie mają kandydaci
uśmiechający się, niż ci, którzy zdecydowali się na poważną minę na swoich
wyborczych zdjęciach.
Ale największe szanse mają osoby, które prezentują uśmiech
angażujący całą twarz i oczy.
I wcale nie jest ważne czy ten uśmiech jest obiektywnie
piękny, czy też nie pasuje do kanonu uśmiechu z reklamy pasty do zębów. Jeśli jest szczery, to podświadomie wzbudzi
pozytywne emocje u odbiorcy, a głosujący nań wyborca może, jako jedyny powód
swej decyzji podać: „Bo tak mu dobrze z oczu patrzy!”.
Warto pamiętać o tym również wtedy, gdy nasze zdjęcie ma być
pierwszym elementem zachęcającym do kontaktu z nami.
I… nie bójmy się naszych zmarszczek mimicznych. Dzięki nim jesteśmy prawdziwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz